Schemat ten dotyczy dzisiaj bardzo wielu osób. Mimo tego, że mamy już wyeliminowane z diety tak zwane śmieciowe jedzenie i jemy tak zwane zbilansowane posiłki, coś nadal jest nie tak.
Jak to wygląda?
Czyli – liczymy kalorie i składniki odżywcze, które są dobrane do naszego zapotrzebowania dziennego, gdy chcemy zredukować masę ciała. A tu – mimo tygodni pracy i przestrzegania, restrykcyjnego zresztą, nie dzieje się kompletnie nic. Ważymy dokładnie tyle samo. Co się wówczas dzieje? Zaczyna narastać w nas frustracja. A stamtąd już tylko krok do karygodnego błędu. Bo zaczynamy… odpuszczać. Najpierw, robimy sobie jeden dzień przerwy od treningów zgodnie z ustalonym planem. Potem łapiemy się na myśleniu, że skoro nie ma efektów to po co ta cała siłownia i bieganie? Po co chodzenie na basen, tańce czy cokolwiek, skoro i tak brak jest tego wyczekiwanego efektu. I tu już wszystko leci efektem domina. Spada motywacja, wprost proporcjonalnie wzrastają generowane przez mózg wymówki dla braku działania. Jak sobie z tym poradzić? Najważniejsze to trzymać się ustalonych działań. Jednocześnie, w niektórych przypadkach może okazać się konieczne zrobienie dodatkowych badań lub konsultacja z dietetykiem.

Pamiętaj
Najważniejsze jest to, żeby wytrwać w konsekwentnym działaniu. Nawet jeżeli to jest drobna aktywność fizyczna, która jeszcze nie jest nawykiem, to już możemy mówić o sporym sukcesie w momencie, gdy będziemy sobie chcieli zapewnić lepsze zdrowie czy sylwetkę. Zresztą – jedno idzie z drugim w parze, w bardzo wielu przypadkach.